Jakub Molencki
„Ja zaczynam od siebie!”
Rozmowa z księdzem Stanisławem Łapokiem.
Ksiądz Stanisław Łapok urodził się 21 stycznia 1965 w Piekarach Śląskich. Został ochrzczony piekarskiej bazylice. Po maturze rozpoczął studia w Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym w Katowicach. W 1990 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Pełnił posługę w następujących parafiach: św. Wojciecha w Mikołowie, Bożego Miłosierdzia w Jastrzębiu Zdroju, św. Antoniego w Rybniku, św. Filipa i Jakuba w Żorach, św. Floriana w Chorzowie, podwyższenia Krzyża Świętego w Pszczynie. Dnia 18 czerwca br. z rąk ks. Arcybiskupa Damiana Zimonia otrzymał dekret proboszczowski do parafii św. Rodziny i św. Maksymiliana Kolbe w Katowicach. 2 sierpnia 2009 roku miała miejsce uroczystość wprowadzenia na urząd nowego proboszcza. Ks. kanonik Józef Nowaczyk przekazał nowemu proboszczowi symboliczny klucz.
Jakub Molencki: Co jest najważniejsze w pracy proboszcza?
Ksiądz Stanisław Łapok: W dekrecie otrzymanym od biskupa jest napisane, że „posyłam księdza do tej parafii jako proboszcza w celu zapewnienia wiernym opieki duchowej”- to jest najważniejsze zadanie każdego księdza, a szczególnie proboszcza, aby zaopiekować się życiem duchowym i religijnym swoich parafian.
J.M.: Co księdzu podoba się w naszej parafii i co chciałby ksiądz zmienić?
S.Ł.: Bardzo podoba mi się kościół i znajdująca się w nim rzeźba Świętej Rodziny, gdzie święty Józef trzyma „na barana” Pana Jezusa, a Matka Boska patrzy w jego kierunku. To symbol jak powinna wyglądać rodzina- zawsze razem i wszyscy nawzajem się o siebie troszczą. Co chciałbym zmienić? Siebie, gdyż to jest najtrudniejsze. Ludzie chcą zmieniać świat i innych ludzi, a zapominają o sobie. Ja zaczynam od siebie!
J.M.: Jakie ksiądz widzi najważniejsze zmiany w Kościele od momentu swoich święceń kapłańskich?
S.Ł.: Lata mojego kapłaństwa to okres pontyfikatu naszego papieża Jana Pawła II. Kościół otworzył się na ludzi, stał się bliższy zwykłemu człowiekowi, księża poszli do szkół- to są zmiany, których wcześniej nie było przed pontyfikatem Jana Pawła II.
J.M.: Czy miał ksiądz osobiste kontakty z Janem Pawłem II i jakie ma wspomnienia związane z poprzednim papieżem?
S.Ł.: Osobiście z papieżem spotkałem się dwukrotnie, były to oczywiście spotkania kilkusekundowe: w 1992 roku kiedy byłem na pielgrzymce w Castel Gandolfo (mam to nawet na kasecie wideo) oraz na innej jeszcze pielgrzymce (mam wspólne zdjęcie)- to są moje bliższe wspomnienia związane z Janem Pawłem II.
J.M.: Co ksiądz sądzi o ekumenizmie? Jaka jest jego istota?
S.Ł.: Słowo ekumenizm pochodzi od greckiego słowa „oikumene", czyli cały zamieszkały świat. Ekumenizm jest bardzo ważny- przypomina nam o tym, że wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Boga, ale idziemy do Niego różnymi ścieżkami. Różnimy się z innymi wyznaniami tylko w formach, sposobach spotykania się z Bogiem. Wszyscy jesteśmy przez Niego stworzeni, tak samo każdy z nas ma w sobie rozum, wolę, duszę nieśmiertelną. Ekumenizm w dzisiejszych czasach jest również ważny ze względu na wojny na tle religijnym, chociażby w Ziemi Świętej, Afganistanie (gdzie giną nasi żołnierze).
J.M.: Czytałem, że był ksiądz duszpasterzem osób głuchoniemych i niedowidzących w naszej archidiecezji. Jak wyglądała praca z takimi osobami?
S.Ł.: Przez dziewiętnaście lat spotykałem się z osobami, które nie mówią, nie słyszą albo słabo słyszą. Moim zadaniem było organizowanie dla nich mszy świętych, spowiedzi. Spotykaliśmy się w świetlicach, klubach, aby porozmawiać, świętować jakieś uroczystości, które te osoby przeżywały. Pomagałem również załatwiać dla takich osób formalności związane ze ślubem, udzielałem takich ślubów, byłem przy pogrzebach. Zauważałem, że nie przychodziło mi to łatwo, długo uczyłem się języka migowego, ale doceniali oni to, że są tacy księża, bo oprócz mnie jest takich księży więcej, którzy się nimi w specjalny sposób zajmują. Bardzo dobrze, że takie ośrodki na Śląsku, w większych miastach są.
J.M.: Co ksiądz sądzi o głośnej ostatnio sprawie Alicji Tysiąc?
S.Ł.: Ta sprawa dotyczy ludzkiego życia, a jego nie należy kojarzyć wyłącznie z kościołem katolickim. Życie człowieka jest wartością uniwersalną, której trzeba bronić niezależnie od tego czy się jest katolikiem, muzułmaninem, Żydem, czy niewierzącym. Życie jest wartością samą w sobie i powinni go bronić wszyscy, nie tylko gazety katolickie. Nie chciałbym wdawać się w szczegóły konfliktu między „Gościem Niedzielnym” a panią Alicją Tysiąc. Myślę, że najważniejsze w tej sprawie jest to, że jej dziecko żyje i to uważam za sukces wszystkich, którzy się do tego przyczynili, w tym przede wszystkim pani Alicji Tysiąc, gdyż ona urodziła to dziecko.
Notkę biograficzną zaczerpnięto ze strony: Nowy Farorz